niedziela, 18 stycznia 2015

Laurka dla M.

Jutro Twoje imieniny. Na te które spędzaliśmy razem przyniosłam Ci słoik miodu z czerwoną tasiemką. Twoja mama postawiła go na parapecie. Od tamtego dnia 19 stycznia już zawsze będzie Twoim świętem Aniołku.
Tyle się od tamtego czasu u mnie zmieniło. Czasem trochę tęsknię za "tamtą mną" spontaniczną, nieogarniętą, zaliczającą wtopę za wtopą. Z burzą rozczochranych włosów na głowie każdy w inną stronę z totalnie niedopasowanymi do siebie ciuchami i gosiowatym głośnym śmiechem. Taką mnie polubiłeś.
Dzisiaj jestem w miarę ogarniętą "panią nauczycielką" spokojną, poukładaną z przedziałkiem zawsze na lewo i makijażem na twarzy. Uwierzysz, że zaczęłam robić makijaż? :D No cóż takie czasy dorosłość nas nie rozpieszcza. Ale w tą dorosłość zabrałam znajomość z Tobą. Ostatnio mocno dotykam tego jak wiele nauczyły mnie te chwile przy Twoim łóżeczku. To tam uczyłam się słuchać, uczyłam się, że słowa to nie wszystko, że nie na wszystkie pytania muszę znać odpowiedź i że słowa: "nie wiem i nie rozumiem" nie muszą krępować.
Dzisiaj wszystkie te obrazy wracają do mnie ze zdwojoną siłą.
Widzę Twój uśmiech, kiedy śmiejesz się ze mnie jak rysuję koguta, bo wiesz że nie umiem. Pierwszy raz przydaje się mój brak talentu plastycznego.
Widzę Twoje różowe słuchawki przez które z Gosią słuchacie muzyki
Widzę jak z zapałem malujesz obrazek farbami
Widzę jak cieszysz się ze spotkania z Sierżantem Pyrkiem
Widzę wreszcie i ten moment kiedy widzimy się po raz ostatni. Siedzisz u mamy na kolanach i już wiesz nie spotkamy się. Ja kompletnie się tego nie spodziewam.
Wspomnienia biegną do pustego łóżeczka kiedy odkrywam że nie zdążyłam powiedzieć Ci cześć bo wyszedłeś do domu na ostatni odcinek drogi.
Jest w końcu i mały kościółek na zielonym pagórku - cmentarz. Wrócę tu jeszcze kilka razy zawsze z Twoimi rodzicami zawsze z tymi samymi pytaniami i słowem dziękuję.
To tu przy Twoim grobie usłyszę najtrudniejsze pytanie świata, to tu właśnie tu zrodzi się pomysł przygotowania Dnia Dziecka Utraconego w naszej parafii. Ciągniemy go już 5 lat. Niektórzy wracają co roku. Bez Ciebie tych spotkań by nie było. Nauczyłeś mnie, że dzieci czasem umierają. Nauczyłeś, że ich rodzice zostają tutaj, nauczyłeś mnie, że trzeba uczyć się być przy nich, stale od nowa.
A dzisiaj?
Dzisiaj jesteś ze mną gdy biegnę na oddział i kiedy prowadzę zebranie z rodzicami. To między innymi dzięki chwilą przegadanym z Twoją mamą tam przy tamtym łóżeczku nie czuje się skrępowana rozmawiając z rodzicami moich zerówkowiczów. Nauczyłeś mnie ich słuchać i słyszeć.
Dziękuję Malutki !
Wysyłam Ci imieninowy uśmiech na chmurkę!