"Wtedy gdy pada deszcz bez końca i dzień za dniem wstaje zapłakany, tonący w
wodzie i błocie - musisz Wierzyc, ze wreszcie kiedyś deszcz ustanie."Słowa- przez te dwa ostatnie lata padło ich tyle, że mam wrażenie jakby teraz zupełnie się wypaliły zgasły, przetopiły się w tą niezręczną, a zarazem dobrotliwą ciszę. Ludzie mówią od przybytku głowa nie boli. Od przybytku słów i owszem. Ostatni czas był ich pełen. Może za pełen. Ale w jakimś sensie kiedy odległość oddziela słowo pisane, czy wypowiadane zdaje się być jedynym sposobem obecności czasem tak bardzo nieudolnym... Bałaś się. Słowami chciałam zmniejszyć strach - niechcący zwiększałam samotność. Im więcej słów tym więcej samotności. Nie dałaś nic po sobie poznać, byłaś jak zwykle delikatna, ciepła, miła, próbowałaś żartować, dziękowałaś. Ale ja wiem przepraszam. Teraz siedzę na poradni. Nie ma słów jest cisza. Dobra cisza. Czasem, gdy słowa odsuwają się w cień zostaje już tylko czysta obecność. Tak krystaliczna jak krople czystej źródlanej wody. Tak krystaliczna jak łzy. One też są dobre. Małe, błyszczące perełki. Mogę się tylko domyślać ile spłynęło ich wtedy po białych szczebelkach łóżeczka, ile wsiąknęło w szaroniebieski gumolit podłogi. Minęły dwa lata, szmat czasu- chwila. Nie wszystko da się zamknąć w liczby czasami ten sam czas płynie jakby inaczej.
Kruszynka już po badaniu. Jak zwykle uśmiechnięta. Śpiewa: "Witaminki, witaminki dla chłopczyka i dziewczynki..." Jak ona urosła! Wydoroślała, z małej przedszkolaczki wyrosła uczennica. Włoski już prawie do ramion upięte w koczka. I jeden i ten sam błysk w oczach, jeden i ten sam uśmiech, czarujący przekuwający uwagę, figlarny :-)) Mam wrażenie jakby czas zupełnie się zatrzymał. Jakby wokół nas wcale nie było tych wszystkich sprzętów, jakby nie było poradni, jakbyśmy w ogóle już na nic nie czekali. Być z Tobą bezcenne :-))
Wreszcie wiadomości, dobre wiadomości nie mogły być inne!!!! :-)) O tamtej chwili nie będę pisać, bo niewiele pamiętam, ona już zapisała się w sercu. :-)) Najważniejsze, że koniec. Koniec szpitala, koniec drugiego etapu leczenia,koniec, koniec, koniec !!!! :-)) Najszczęśliwszy z końców jakie znam :-))
Zgubiłam dystans i nie chce go znaleźć, szczęśliwego znalazce proszę by zachował go dla siebie, mnie dobrze bez niego. :-)
I jeszcze jedno najważniejsze, podwójne postscriptum :-)
Dziękuję napisałabym za co ale nie umiem. Bo jest jakaś cząstka w tym świecie, której nie dadzą rady opisać słowa ta cząstka serce drugiego człowieka.