środa, 31 lipca 2013

Martynka!

 
Nie udało nam się pomóc koncertem może tak się uda, udostępniając filmik tutaj.  Zachęcam do podzielenia się historią Martynki za znajomymi! Wystarczy podesłać link do filmiku!
 
 
 

sobota, 27 lipca 2013

Gosieńka!

Na świecie pojawiła się Gosieńka. Siostra niebieskookiego przystojniaka Jasia z pierwszej notatki!!!!

Jasieńku masz siostrzyczkę! Pierwszy raz usłyszałam o niej kiedy jeszcze leżałeś w szpitalu. Wtedy była marzeniem, które może kiedyś się spełni. Dziś to marzenie przybrało kształt prześlicznej ciemnowłosej dziewczynki o błyszczących oczkach! Jest przecudna!
A zaczęło się tak: Jakiś miesiąc temu dostałam sms od Twojej mamy : "u nas do przodu, często o Tobie myślę no i mam maleńką dzidzie o imieniu Gosia." Sms, który wzrusza, wzrusza mocno. Odpisuję choć niekoniecznie dobrze widzę literki na klawiaturze telefonu, łzy radości, gratulacje!
Czas mija. Sms z życzeniami imieninowymi. I przepiękne zdjęcie Księżniczki w odpowiedzi! Cudna!
Zatęskniłam za Tobą bardzo.
Opiekuj się Siostrzyczką, Starszym Bratem i Rodzicami! A jeśli możesz to i do mnie uśmiechnij się czasem z chmurki, tak jak tylko Ty potrafisz!
Gratulacje Maleńki starszy braciszku!

piątek, 26 lipca 2013

Kocham

Przystanek autobusowy.
- "Wszystko się w tym kraju poprzewracało książki są drogie. Pani o tym nie myśli. Proszę się nie
gniewać Pani jest młoda. Wydatek na jedno dziecko to kilkaset złotych, a jak ma się dwójkę lub trójkę. Pani kochana o tym to już nikt nie myśli."
siwe włosy połyskują w słonecznym świetle.
- A Pan to pewnie  o wnuki się troszczy?
-"Nie Pani kochana nie mam wnuków. Ale żonę miałem kochaną. Nie mieliśmy dzieci. Żona już nie żyje. Nigdy nie chorowała. Dostała skierowanie do szpitala. Rozmawiałem z doktorem. On mi powiedział, że może być różnie. Ja mu na to doktor ona taki okaz zdrowia! Umarła.
A wie Pani jak umarła? To była Wigilia 24 grudnia. Spędziliśmy ją po Bożemu - opłatek te sprawy. Po północy napiliśmy się po lampce dobrego wina. Zasnęła."
- Smutne.
- "Pani kochana jak ja bym chciał taką śmierć. Żeby to wszystko tak jak ona, żeby się nie męczyć."
Rozmowa ze mną toczy się jakby poza mną.
-"kupiłem sobie ostatnio telewizor. Wydałem sporo oszczędności.  Jaki w nim jest obraz. Jak to wszystko wyraźnie widać."
- I programów teraz dużo!- próbuję się wtrącić.
-"O tak dużo programów! Dawniej żona oglądała seriale to nie mogłem. Teraz oglądam. Najczęściej wiadomości w nocy."
- A w dzień?
- "W dzień to ja sobie obiad ugotuje. Sam dużo nie potrzebuje, ale ciepły obiad musi być. A w nocy oglądam dom duży i ta cisza, więc oglądam. Teraz tak długo śpiewają na tych kanałach. Dawniej to było tylko 20 minut dziennie. Swój pierwszy telewizor kupiliśmy przy rynku. Tam był taki sklep ze sprzętami. Jaka to była frajda! I wie Pani on 15 lat działał bez zarzutu! A dzisiaj to jak się trafi.  Wtedy to żona wybierała."
Cisza.
- Musiał Pan ją bardzo kochać.
- "Kocham, kocham do dziś. O jedzie mój autobus! Do widzenia Pani wszystkiego dobrego! " -  promienny uśmiech na twarzy.
-Dziękuję i nawzajem!
Odjechał. I tylko ten czas teraźniejszy.


poniedziałek, 22 lipca 2013

Obrazki

Obrazek 1
Mała szpitalna sala. W jej centrum mały człowieczek. Zupełnie malutki. Diagnozy niepomyślne dobrych rokowań brak. Jestem zakochana w nim bezgranicznie. Piszę licencjat, w jego sali szukam wyciszenia, zatrzymania, spotykam się z nim spotykam się sama ze sobą. Siedzimy po dwóch stronach łóżeczka. Ona ma kruczoczarne kręcone włosy i takie smutne oczy. Widzę je do dziś gdy zamykam powieki. Nierozczytana, niewyczytana historia, Odchlań, pustka i nadzieja. Kocha go nad życie - nie da się bardziej- jestem pewna. Cierpienie jest osobowe, czasem, gdy dotyka Kogoś tak bliskiego, w braku perspektyw na poprawę chciałoby się je po prostu skrócić. Żeby go nie bolało, żeby się nie męczył, żeby to wszystko nie trwało tak długo, mimo wszystko nie odchodź zostań. Jej twarz na przeciwko mojej patrzymy sobie w oczy. Eutanazja? Nie zgadzam się na takie myślenie. Nie potrafię. Ale rozumiem- rozumiem, że boli. Nie oceniam. Jesteśmy obok, razem, w jednej sali, dzielą nas poglądy, łączy Mały Człowieczek- on przede wszystkim. W tamtej chwili jesteśmy bliżej siebie niż kiedykolwiek z kimkolwiek.

Obrazek 2
To ich pierwsze dni na oddziale. Ciemnowłosy czterolatek, wygląda dokładnie jak miniaturka mamy. Szczupła zadbana kobieta. Czarna koszulka na naramkach, leginsy dobrze komponują się z klasycznym makijażem, spod którego przebija lęk i niepewność, dużo niepewności. Maluszek jest jej całym światem, Mamusijnym oczkiem w głowie. Nie potrafi odmówić mu niczego. Chciałaby nieba przychylić. Ta historia skończy się dobrze. Ale teraz nikt tego nie wie. Jest tylko zagubienie. Znalazła się wśród rodziców, którzy rozumieją tak dobrze jak nikt. Zapewne zaopiekują się tą przeuroczą dwójką. Kiedy wrócę tu za kilka dni wszystko będzie już wyglądało inaczej. Wracam. Konsternacja. Nic się nie zmieniło. Między nimi, a resztą świata wyrósł mur. Niewiele rozumiem w zasadzie nic. Dlaczego? Na odpowiedź nie muszę długo czekać. Przeszkodą okazał się światopogląd. Jak trudno w jednokulturowej społeczności zaakceptować kogoś kto myśli inaczej. Jak bardzo dotkliwa musi okazać się wtedy samotność. Czy inne zwyczaje muszą oddzielać ludzi? Czy powodem ku tej izolacji może być fakt, że innym imieniem nazywamy Boga? Nie zgadzam się. Od tamtego czasu odwiedzam ich często. Poznaję niezwykłych ludzi o wielkich sercach i jeszcze większej nadziei. Dziś nie mamy już ze sobą kontaktu. Mój czarnowłosy czterolatek biega pewnie gdzieś po szkolnym boisku i celnie trafia do bramki. A ja zabrałam ze sobą lekcję i staram się równie starannie odrabiać zadanie domowe.
Obrazków podobnych do tych, na przestrzeni tych 5ciu lat mogłabym mnożyć. Nauczyły mnie jednego. Ludzie są pięknie, gdy są różni. A różnice nie muszą przeszkadzać nam w zbudowaniu bliskiej relacji z tą drugą osobą wręcz przeciwnie wzmacniają i ubogacają.